Pożegnalna przemowa Jezusa

Niewiele momentów w historii ma tak wielką wagę i znaczenie, jak ostatnie słowa Jezusa skierowane do uczniów w noc Jego aresztowania. Gdy Jezus stanął w obliczu najczarniejszej godziny swojej ziemskiej służby i stanął na krawędzi ukrzyżowania, w obliczu zdrady, agonii i śmierci, Jego słowa do uczniów były niezwykle pilne i ważne:

Niech się nie trwoży wasze serce. Wierzycie w Boga, wierzcie i we mnie.

Ewangelia Jana 14:1

Jezus wiedział, że uczniowie wkrótce staną w obliczu największego kryzysu w swoim życiu i chciał ich na to przygotować. Z opisu biblijnego wynika, że uczniowie nie rozumieli zmartwychwstania, chociaż Jezus powiedział im czternaście razy, że zostanie ukrzyżowany. A siedem z tych czternastu razy dodał, że zmartwychwstanie trzeciego dnia. Wciąż jednak nie było to w centrum ich uwagi.

Z ich perspektywy wydawało się, że wszystkie nadzieje, jakie pokładali w Jezusie jako Mesjaszu – tym, który odkupi Izrael i wyzwoli ich spod rzymskiej okupacji – zostały całkowicie zniszczone. W związku z tym nie tylko ucierpieli duchowo, ale ich życie było w niebezpieczeństwie przez samo skojarzenie. Pismo Święte podkreśla, że po aresztowaniu Jezusa Piotr trzykrotnie się Go zaparł. Jednak nie tylko Piotr uciekł – wszyscy uczniowie opuścili Jezusa.

Być może w chwili, gdy to czytasz, znajdujesz się w sytuacji kryzysowej. Może to być nawet bardzo krytyczna sytuacja w twoim małżeństwie, biznesie lub finansach. Istnieje wiele rozmaitych trudnych okoliczności, z którymi wszyscy możemy zmierzyć się w życiu i które mogą wydawać się przytłaczające. Chociaż nie chcę umniejszać niczego, przez co przechodzisz, naprawdę wierzę, że nie ma to porównania z kryzysem, z którym mieli do czynienia ci uczniowie. Wiem, że to odważne stwierdzenie, ale wierzę, że jest prawdziwe.

Pamiętaj, że wszystkie swoje nadzieje pokładali w Jezusie. Porzucili wszystko, a teraz wydawało się, że wszystko, w co wierzyli, było kłamstwem. Opuścili rodziny, domy, biznesy – porzucili to wszystko, bez planu awaryjnego. Kiedy więc Jezus został aresztowany, wyglądało to na całkowitą porażkę. Co więcej, ich życie było teraz zagrożone. To była poważna sytuacja kryzysowa.

Wierzę, że szatan wie, gdzie jesteśmy bezbronni. Czasami widzi nasze słabości lepiej niż my sami. Będąc istotą duchową, nie postrzega rzeczy tylko w sferze naturalnej. Wierzę, że widział, iż ci uczniowie byli tymi, którym Jezus powierzył całe swoje królestwo i że Jezus polegał na nich. Z tego powodu wierzę, że szatan rzucał na nich wszystko, co miał – depresję, zniechęcenie, strach, wszystko, czego mógł użyć, by ich zniszczyć. W końcu to oni mieli kontynuować przesłanie, które zostawił im Jezus. Prawdopodobnie napotkali więc w tym czasie demoniczną opozycję, której niewielu z nas kiedykolwiek doświadczyło.

Dzielę się tym wszystkim, aby zapewnić pewne tło. Wyobraź sobie, że jesteś na miejscu uczniów Jezusa, a twoje serce jest pełne obaw, gdy konfrontujesz się ze wszystkimi niepewnościami pośród tych wszystkich wydarzeń. Pierwszą rzeczą, jaką mówi Jezus, jest to, aby twoje serce się nie trwożyło. Mówię ci, to jest po prostu fenomenalne.

Wiesz, w wielu kościołach psychologia przeniknęła do myślenia ludzi. W rezultacie niektórzy wierzą, że przyjęcie swojego człowieczeństwa oznacza nie tłumienie żadnych uczuć ani emocji, ale raczej po prostu wyrzucenie wszystkiego z siebie. Doszliśmy do punktu, w którym pobłażamy naszym emocjom, a nawet krytykujemy ludzi, jeśli nie rozpadają się jak walizka za dwa dolary, gdy dzieje się coś złego.

Psychologia uczy, że wszyscy jesteśmy tylko wyewoluowanymi zwierzętami, a nie istotami duchowymi i że nie potrafimy regulować naszych emocji. W rezultacie wiele osób czuje się całkowicie poza kontrolą, myśląc: Nie mogę nic poradzić na to, co czuję. Jeśli ta osoba zrobi mi coś takiego, to właśnie tak zareaguję.

Powiem to w miłości – to jest niewola. Jeśli jesteś osobą, która po prostu daje upust swoim emocjom, bez żadnej kontroli nad nimi, to jesteś jak katastrofa, która może się wydarzyć. Wiem, że może to urazić niektórych ludzi, ale jest to absolutna prawda. List Jakuba 1:15 mówi, że grzech rodzi się w pożądaniu, które jest sferą emocjonalną. Musisz więc powstrzymać go na etapie poczęcia.

Jezus, wiedząc, że uczniowie zobaczą Go aresztowanego tej samej nocy, a następnie pobitego i ukrzyżowanego, chciał pocieszyć swoich uczniów, mówiąc im, aby nie trwożyli swoich serc. Jest tak wiele rzeczy, których możemy się z tego nauczyć, a jedną z nich jest to, że kiedy jesteś w kryzysie, musisz zwrócić się do Pana. Możesz zdecydować się oddać Mu swoje emocje i pozwolić, by Jego miłość, radość i pokój wypełniły miejsce, w którym kłębią się twoje negatywne emocje.

Nie uczę zaprzeczania. Uczę, że możesz zaprzeczyć temu, że te emocje mogą cię kontrolować. Możesz przyznać, że coś, co ktoś zrobił lub powiedział, zaniepokoiło cię lub zraniło, ale nie musisz pozwolić, by to zdominowało, kontrolowało lub wpływało na twoje emocje.

Gwarantuję ci, że Jezus, gdy wisiał na krzyżu, nie czuł gęsiej skórki z miłości do ludzi. A jednak powiedział: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23:34). To był wybór. Postąpił wbrew temu, co czuł, i działał z wyboru.

Miłość nie jest pozbawiona emocji, ale jest wyborem i zobowiązaniem, które podejmujesz. Odpowiedzią nie jest więc tłumienie czy wyładowywanie emocji. To, co musisz zrobić, to zrzucić swoje troski na Pana i pozwolić Bogu wejść i uzdrowić twoje serce.

Wszystkie wasze troski przerzućcie na niego, gdyż on troszczy się o was.

1 List Piotra 5:7

Jezus jest namaszczony, by leczyć złamane serca. Musimy dojść do miejsca, w którym nawet w obliczu śmierci nie będziemy mogli powstrzymać się od chwalenia Boga, wiedząc, że czeka na nas niebo. Jeśli naprawdę to zrozumiemy, wówczas wszelkie ziemskie kłopoty, jakie napotkamy, będą blednąć w porównaniu z nadchodzącą chwałą. Chwała Bogu.

Kiedy więc kusi cię, by pozwolić strachowi lub niepokojowi zdominować twoje emocje, weź sobie do serca słowa Jezusa. Jeśli mogły one podtrzymać Jego uczniów w przeddzień Jego ukrzyżowania, to mogą podtrzymać i nas dzisiaj.

Kochamy cię,

Adrew & Jamie