Wywiad z Andrew i Jamie

Andrew & Jamie Wommack

Wywiad z jesieni 2008 roku.

Kiedy po raz pierwszy zdałeś sobie sprawę, że nad twoim życiem jest Boże powołanie?

Andrew: Wychowałem się w chrześcijańskim domu, ale nigdy nie znałem Bożej bezwarunkowej miłości. Zawsze wierzyłem, że muszę w jakiś sposób zapracować sobie na Jego miłość i aprobatę. 23 marca 1968 roku, kiedy miałem osiemnaście lat, przeżyłem nadnaturalne spotkanie z Bogiem, które zupełnie przemieniło moją relację z Nim oraz moje życie. Bóg bardzo namacalnie wlał we mnie Swoją miłość. To wtedy tak naprawdę zrozumiałem, co znaczy, że On kocha mnie bezwarunkowo. Już wtedy wiedziałem, że będę Mu służył w pełnym wymiarze czasu, pomagając innym chodzić w tej bezwarunkowej miłości, którą odkryłem.

Kiedy ludzie są powoływani do służby, często widzą ogólny sens swojego powołania, bez konkretnego ukierunkowania. Czy tak samo było z tobą?

Andrew: Kiedy zaczynałem, robiłem wszystko, co tylko mogłem. Po prostu chciałem służyć Bogu. Usługiwałem ludziom w mieście Garland w stanie Teksas, aż do chwili, w której zostałem powołany do wojska w 1969 roku. Kiedy skończyłem służbę wojskową w 1971 roku, prowadziłem spotkania biblijne i usługiwałem jako młody lider w kościele baptystycznym.

Na początku nie wiedziałem, do czego konkretnie zostałem powołany, więc próbowałem wszystkiego. Przez jakiś czas byłem liderem uwielbienia oraz byłem zaangażowany w ewangelizowanie, chodząc od drzwi do drzwi. Zauważyłem jednak różnicę pomiędzy tym, jak nauczałem a wszystkim innym, co robiłem. Kiedy nauczałem Słowa Bożego, wydawało się, że nadnaturalnie w tym płynę. W 1972 roku Bóg potwierdził to, co wyczuwałem, kiedy przejeżdżałem przez bramkę do pobierania opłat na autostradzie w Dallas.

Odebrałeś potwierdzenie od Boga przy bramce do pobierania opłat?

Andrew: Tak. Przejeżdżałem przez bramkę do pobierania opłat na autostradzie w Dallas i kiedy przekazywałem zapłatę pracownikowi siedzącemu w budce, Bóg przemówił do mojego serca i powiedział mi, że powołał mnie do nauczania.

Co zrobiłeś z tym dalej?

Andrew: Cóż, na początku było trudno, ponieważ byłem bardzo introwertyczny. Byłem zupełnie przerażony myślą o staniu przed ludźmi i przemawianiu. Ale jednocześnie kochałem prowadzić spotkania biblijne! Dojście do swobodnego nauczania zajęło mi prawdopodobnie cztery lub pięć lat. Po prostu szedłem w tym dalej, ponieważ wiedziałem, że Bóg mnie do tego powołał. Chociaż się zmagałem, byłem przekonany, że jestem powołany do nauczania, ponieważ Boże namaszczenie było zawsze obecne, kiedy nauczałem Słowa Bożego.

Słyszałem od ludzi, że nigdy nie przygotowujesz swoich kazań. Czy to prawda?

Andrew: Najpierw zacząłem uczyć na szkółkach niedzielnych w moim baptystycznym kościele. Stwierdzono, że byłem zbyt radykalny i nie chciano, żebym tam uczył regularnie, więc przeniesiono mnie na pozycję nauczyciela zastępczego. Dzwoniono do mnie w ostatniej chwili, jeśli nauczyciel nie mógł przyjść, więc nie miałem czasu na przygotowanie lekcji. Wtedy odkryłem, że bez żadnego problemu mogę uczyć z każdego wersetu.

Kiedy zacząłem prowadzić własne spotkania biblijne, robiłem bardzo dużo notatek i zawsze byłem maksymalnie przygotowany. Ale kiedy uczyłem, wydawało mi się, że się z tym zmagam. Przy innych okazjach nie byłem w stanie się przygotować i wtedy Pismo Święte po prostu ze mnie wypływało. Zacząłem sobie uświadamiać, że wszelkie moje przygotowywanie się, robienie notatek itd., rujnowało moją służbę! Bóg mi pokazał, że kiedy przygotowywałem przesłanie, usługiwałem ze swoich własnych zdolności i intelektu, zamiast polegać na Nim. Od tamtej pory postanowiłem, że nigdy nie przygotuję kolejnego kazania.

Większość swojego czasu spędziłeś jako nauczyciel, ale na początku był taki moment, w którym byłeś pastorem w kilku kościołach. Jak do tego doszło?

Andrew: To się stało po prostu naturalnie. W Teksasie była grupa baptystów, która przyjęła chrzest w Duchu Świętym i została wyrzucona ze swojego kościoła. Poprosili mnie, żebym przyjechał i ich nauczał. Nie wiedzieli dokąd mają pójść, żeby otrzymać nauczanie pełnej Ewangelii. Po jakimś czasie chcieli założyć swój własny kościół. Powiedziałem im, że będę z nimi robił spotkania biblijne, ale nie chcę być pastorem. Ale po około sześciu miesiącach zaczęli mnie nazywać „pastorem” i dawać mi dziesięciny, chociaż im mówiłem, że nie jestem powołany do bycia pastorem. Nie miałem tak naprawdę wyboru, chyba że przestałbym ich nauczać. Przez dwa kolejne lata kontynuowałem nauczanie jako ich pastor. Spotykaliśmy się pięć razy w tygodniu na spotkaniach biblijnych.

Jamie: To było co najmniej za wiele!

Andrew: Cóż, Biblia mówi: „Spotykali się codziennie po domach”. Dałem im dwa dni wolnego w tygodniu!

Jamie, odbieram, że nie podobało ci się bycie żoną pastora.

Jamie: Nie, ani trochę. Z całą pewnością nie byłam powołana do bycia żoną pastora! To był bardzo trudny czas. Nasze dzieci były małe i musiałam je zabierać na wszystkie spotkania biblijne – [patrzy na Andrew] – na wszystkie pięć w tygodniu! A do tego nie podobały mi się małe miasteczka. I w tamtym czasie mieliśmy bardzo niewiele pieniędzy.

Andrew: Kiedy tylko myślę by zostać pełnoetatowym pastorem, Jamie zawsze mówi: „Jeśli chcesz, możesz być pastorem, ale nie będziesz mnie miał za swoją żonę!”. Ale prawda jest taka, że w tamtych czasach nie było zbyt wiele kościołów z ludźmi ochrzczonymi w Duchu Świętym. Jeśli chciałeś o tym nauczać, to albo prowadziłeś studium biblijne, albo zakładałeś własny kościół. Miałem bardzo niewielki wybór.

W jaki sposób zrodziła się służba Andrew Wommack Ministries?

andrew-radioAndrew: Wyjechaliśmy z miasteczka Childress w Teksasie, w którym rozpocząłem mój program radiowy w stacji radiowej „Country and Western”, w 1976 roku. Wyjechaliśmy stamtąd do Pritchett w stanie Kolorado, aby prowadzić studium biblijne. Kiedy tam byliśmy, Bóg mnie użył, by wzbudzić tam kogoś z martwych. Wszyscy byli pod takim wrażeniem, że nie pozwolili mi odejść. Powtarzałem im: „Nie ma mowy, żebym przeprowadził się do Pritchett”.

Zostaliśmy tam na około sześć miesięcy. Rozpoczęliśmy program radiowy w Kolorado Springs i zaczęliśmy nagrywać kasety magnetofonowe z moimi nauczaniami. Ludzie przesyłali nam darowizny ze służby radiowej, ale nie mogliśmy dać im za nie pokwitowania. To nas poprowadziło do założenia służby, więc w 1978 roku oficjalnie staliśmy się służbą Andrew Wommack Ministries.

Przede wszystkim dlaczego postanowiłeś rozdawać za darmo swoje kasety?

Andrew: Na samym początku naszej służby pojechaliśmy na konferencję biblijną na temat prosperowania. Bardzo potrzebowaliśmy usłyszeć to przesłanie, zwłaszcza wtedy, kiedy zabrakło nam paliwa w drodze na konferencję.

To było trochę ironiczne, prawda?

Andrew: Cóż, nie mieliśmy w ogóle żadnych pieniędzy. Modliłem się o samochód, żeby odpalił i skończyło się na tym, że jeździł przez cały tydzień bez paliwa! Podczas pobytu na konferencji stanęliśmy przy stoliku z nauczaniami na kasetach. Wiedzieliśmy, że musimy zdobyć te nauczania, ale nie było nas na nie stać. Obiecałem wtedy Bogu, że jeśli da mi objawienie, które mogłoby pomóc innym, to nigdy nie odmówię komuś dostępu do nauczania z powodów finansowych. Oczywiście wtedy nie miałem pojęcia, że skończy się na tym, że będziemy rozdawać tak wiele kaset.

Jamie, powiedz w jaki sposób razem z Andrew zmieniliście się po tych wszystkich wspólnych latach?

Jamie: Nie uważam, że zmieniliśmy się aż tak bardzo. On jest praktycznie tą samą osobą, którą poślubiłam. Wiem, że nasze oddanie i pragnienie, aby robić to, co robimy, w ogóle się nie zmieniło. Prawdopodobnie największą zmianą w Andrew było jego podejście do nauczania. Kiedy zaczynał, próbował nauczyć wszystkiego co wie w ciągu dwóch godzin! Wraz z biegiem lat zwolnił i z każdym przesłaniem stawał się bardziej na nim skupiony.

Największą zmianą we mnie była moja rola w służbie. Zarządzałam całą służbą i to mnie bardzo przeciążało. Bardzo wcześnie próbowaliśmy zatrudniać ludzi, ale kończyło się na tym, że poprawiałam po nich, ponieważ sprawy były niewłaściwie wykonywane. Kiedy prowadziliśmy gdzieś spotkania, wyglądało to wręcz zabawnie. Ja prowadziłam uwielbianie a Andrew nagłaśniał. Po czym zamienialiśmy się miejscami i ja nagłaśniałam a on nauczał. Wspólnie rozstawialiśmy i składaliśmy stolik z kasetami – na koniec wszystko sprzątaliśmy…

Andrew: Tak, a teraz nic nie robimy!

W jaki sposób Bóg użył waszego małżeństwa w służbie?

Jamie: Myślę, że równoważymy się wzajemnie. Z Andrew było tak: „Dobrze, zaczynamy służbę w radio. Zacznijmy od pięciu radiostacji”. A ja mówiłam: „Zobaczmy najpierw czy jedna przyniesie owoc”.

Andrew: To prawda. Gdybym był sam, zniszczyłbym wszystko już dawno temu. Jamie jest bardzo rozmyślna i szczegółowa. Ona nie jest takim ryzykantem, jak ja. Pomogła mi robić wszystko, ale wolniej. Ja prawdopodobnie bym nas zniszczył. To jest wspaniała równowaga. Do dzisiaj równoważymy się w niektórych kwestiach. Ale wtedy, kiedy rozpoczynaliśmy służbę telewizyjną, która była potencjalnie najbardziej niebezpiecznym krokiem ze względu na jej koszty, Jamie była w stu procentach zgodna z moją decyzją. W zasadzie byłem zaskoczony jej reakcją.

Jeśli mówimy już o telewizji, czy powiedziałbyś, że to był największy punkt zwrotny dla waszej służby?

Andrew: Tak, jeśli chodzi o pozytywny punkt zwrotny. Pan obudził mnie w lecie w 1999 roku i usłyszałem, jak mówi: „Nadszedł twój czas”. Wstałem i odszukałem wersety z tą frazą. Kiedy zacząłem je czytać, Bóg powiedział: „Zaczynasz właśnie robić to, do czego cię powołałem. Gdybyś umarł przed tym czasem, minąłbyś się ze swoim przeznaczeniem”. Powiedział mi, że rozpoczęcie służby telewizyjnej było początkiem naszej służby. I oczywiście wszystko wręcz eksplodowało, kiedy w styczniu roku 2000 pojawiliśmy się w telewizji. Liczba naszych odbiorców podwajała się co kilka lat. Przed wejściem do telewizji, nasze miesięczne wpływy wynosiły około 50.000 dolarów. Teraz potrzebujemy co miesiąc 1.3 miliona dolarów, żeby w ogóle funkcjonować.

Rozpoczęcie służby telewizyjnej było najbardziej ryzykowną rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiliśmy. Po raz pierwszy od dwudziestu pięciu lat mieliśmy w końcu pieniądze na koncie oszczędnościowym naszej służby, więc mogliśmy zacząć rosnąć. Myślę, że mieliśmy wtedy około 30.000 dolarów. Potrzebowaliśmy 135.000 dolarów na telewizję. Ale musieliśmy podjąć to ryzyko. Tak jak Bóg powiedział, nasza służba tak naprawdę rozpoczęła się dopiero w 2000 roku. Przez cały wcześniejszy czas Bóg nas przygotowywał. Nieustannie słyszę jak ludzie mówią, że dzięki służbie w telewizji mój sukces wydarzył się z dnia na dzień. Tak może to wyglądać, ale w rzeczywistości zajęło to trzydzieści dwa lata!

Skąd masz pewność, że robisz to, co masz robić? W jaki sposób Bóg do ciebie mówi, kiedy podejmujesz decyzje?

Andrew: Nigdy nie usłyszałem słyszalnego głosu i nigdy nie miałem wizji, ani nie zobaczyłem niczego swoimi fizycznymi oczami. Ja po prostu widzę w swojej wyobraźni. Czasami słyszę Boga we śnie. On daje mi sny lub poddaje mi tak głośną myśl, że mnie ona budzi. Kiedy pierwszy raz pojechaliśmy do Childress, usługiwaliśmy tam przez trzy dni i byłem gotowy opuścić to miasteczko. Bóg obudził mnie we śnie i powiedział, że nie zrobiłem tego, co On mi zlecił. Ja myślałem, że Childress to coś tymczasowego, ale On chciał, żebym się tam przeprowadził. Rozpoczęliśmy pracę w kościele i zostaliśmy tam przez dwa lata.

Kiedy szukam Bożych wskazówek, polegam na Psalmie 37:4 – „Rozkoszuj się Panem, a On spełni pragnienia twego serca”. Ufam, że On włoży Swoje pragnienia w moje serce. Przykładem tego jest moment, w którym straciłem pragnienie mieszkania w mieście Seagoville w stanie Teksas. Mieszkaliśmy tam przez dwa lata i planowałem zostać tam dłużej, ponieważ wiedziałem, że tam mieliśmy być. Ale podczas modlitwy Bóg zupełnie zmienił moje serce. Nagle nie mogłem ścierpieć tego miejsca. Po prostu chciałem stamtąd wyjechać. Poczułem coś zupełnie innego od tego, co czułem przez dwa lata. Następne dwie lub trzy godziny spędziłem modląc się językami. Im bardziej mój umysł skupiał się na Bogu, tym bardziej chciałem wyjechać. Wiedziałem, że to Bóg, ponieważ Go szukałem.

Innym sposobem, w jaki badam swój kierunek są potwierdzenia. Kiedy podjąłem decyzję, żeby rozpocząć służbę w telewizji przyszli do mnie osobno dwaj moi przyjaciele posiadający służbę i powiedzieli, że Bóg im powiedział, że już czas, żebym rozpoczął służbę w telewizji, chociaż nie mieli pojęcia, że o tym myślałem.

Jak możesz się upewnić, że to, co usłyszałeś naprawdę pochodziło od Boga?

Andrew: Możesz określić, co jest próżnymi wyobrażeniami poprzez Słowo Boże. Każde dobre wyobrażenie jakie posiadasz, jeśli się zgadza ze Słowem Bożym, to jest ono zainspirowane przez Boga. Człowiek jest niegodziwy i z natury będzie myślał myślami egoistycznymi, próżnymi. Jeśli więc myśli są z ciała lub od diabła, naruszą one Słowo Boże. Jeśli myśl nie narusza Bożego Słowa, pochodzi od Boga.

W jaki sposób słyszysz Boga na poziomie praktycznym, w codzienności?

Andrew: W styczniu 2002 Bóg mi powiedział, że myślałem w zbyt małych kategoriach. Trochę mi zajęło, żeby w pełni zrozumieć, co miał na myśli. Ale teraz, kiedy mam do podjęcia decyzję z różnymi opcjami do wyboru, zawsze wybieram tę największą. Modlę się o wszystkie moje decyzje i wierzę, że Bóg inspiruje mnie do nich wszystkich. Nie uważam, że moje decyzje są związane bezpośrednio ze sprawami biznesowymi. Jamie i ja omawiamy większość z nich, chociaż ona zazwyczaj nie czuje czegoś mocnego w jednej kwestii czy w drugiej. Staram się wyczuć Boże prowadzenie we wszystkim.

Jak myślisz, co jest dzisiaj najtrudniejszą częścią waszej służby?

Andrew: Hmm. To trudne pytanie.

Nie mogę sobie niczego przypomnieć, co by było w tej chwili trudne w naszej służbie. Największe wyzwania, z jakimi się mierzę, nie wynikają bezpośrednio z samej służby, ale z zewnętrznych sił, które próbują mnie rozproszyć. Muszę z tymi rzeczami walczyć, ponieważ one sprawiają, że usługuję z własnych odczuć a nie ze Słowa Bożego.

W tej chwili służba jest bardzo łatwa w porównaniu z tym, przez co przeszliśmy. Kiedyś zmagaliśmy się, żeby w ogóle przeżyć. Nie byliśmy w ogóle pewni, czy przeżyjemy do następnego tygodnia. Ale teraz wszystko się układa dobrze.

Czy chcieliście zrezygnować, kiedy zmagaliście się, aby przeżyć?

Andrew: Na początku tak, z całą pewnością. Nie było wystarczającego dowodu, który by potwierdził, że jesteśmy na właściwym torze. Prawie przez dziesięć lat nie mieliśmy żadnego pozytywnego znaku, że zmierzaliśmy we właściwym kierunku. Myślę, że gdybym miał znów to przejść, przeżywałbym to samo. Myślałbym o zrezygnowaniu, o poddaniu się. Nie wiem jak inaczej przez to przeszliśmy, jak tylko i wyłącznie dzięki Bożej łasce.

Jaką radę dałbyś komuś, kto dopiero zaczyna służbę?

Andrew: Powiedziałbym, żeby nigdy nie robił tego tak, jak my. Uważam, że niewielu ludzi przeżyłoby coś takiego. Nie mieliśmy żadnych mentorów ani żadnych mocnych relacji. To my zawsze usługiwaliśmy, a nam nie usługiwano nigdy. Nie można przeżyć w taki sposób. Jednej osobie na tysiąc udałoby się przeżyć początek naszej służby.

Powiedziałbym też, że dopóki jego służba nie będzie mogła sama siebie wspierać, będzie musiał pracować w normalnej pracy. Zawsze myślałem, że nie będę wierny swojemu powołaniu, jeśli będę pracował robiąc coś innego. Wiedziałem, że Bóg mnie powołał do służby w pełnym etacie, więc nie podejmowałem normalnej pracy. To dlatego byliśmy cały czas spłukani. Wiem, że gdybym poślubił kogoś innego prócz Jamie, to nasze małżeństwo by nie przetrwało. Nikt nie zgodziłby się na to, na co naraziłem Jamie.

Założyliśmy szkołę biblijną, żeby powstrzymać ludzi przed popełnianiem naszych pomyłek. Miałem kiedyś sen, że szedłem przez dżunglę z maczetą, wycinając przed sobą drogę w gęstym buszu. Spojrzałem prze ramię i zobaczyłem, że ci, którzy szli za mną, poszerzali moją ścieżkę. Później wylewali na niej asfalt i wkrótce była z tego czteropasmowa autostrada. Bóg mi powiedział, że to, przez co przeszedłem wypaliło szlak, gdzie kiedyś był tylko gęsty busz. Zrobiłem drogę dla innych idących za mną, aby wzięli to, czego ja się nauczyłem i zanieśli to dalej. Dla nas było to tak, jakby ktoś wrzucił nas na głębię i powiedział, że jeśli chcemy przeżyć, to musimy nauczyć się pływać. Zawsze jest lepiej, jeśli wcześniej możesz wziąć kilka lekcji pływania.

Czy każdy może dokonać tego, czego wy dokonaliście?

Andrew: Każdy, kto jest powołany. Wierzę, że posiadam dary – jak choćby dar nauczania – i wgląd w Słowo Boże, którego nie mają wszyscy. Jeśli masz podobny wgląd i obdarowania, to tak, prawdopodobnie możesz tego dokonać. Ale musisz mieć także Boże objawienie i namaszczenie. Czuję się wyjątkowy na wiele sposobów. Naprawdę wierzę, że Bóg dał mi pewne rzeczy, których większość ludzi nie posiada.

Poza tym nie sądzę, że jest wiele osób, które zgodziłoby się na to, przez co przeszliśmy razem z Jamie. Jednym z głównych powodów, dlaczego uchwyciliśmy się tego było to, że nie mieliśmy żadnego innego wyboru. Nie było planu „B”, niczego, do czego moglibyśmy wrócić. Gdybyśmy poddali się porażce myśląc, że minęliśmy się z Bogiem, nie mielibyśmy dokąd pójść. Wiedzieliśmy, że jeśli Bóg nas przez to nie przeprowadzi, to nam się to nie uda. Ale jeśli chcesz od Boga tego, co najlepsze, tyle to będzie wymagało.